Zakopane dla dzieci

Poznajcie z nami ciekawe miejsca Zakopanego i Tatr i związane z nimi historie. Czasem wesołe, czasem straszne. Zakopane dla dzieci to nie tylko Aquaparki czy brudny miś na Krupówkach. Zobaczcie!

Zapraszamy was też na nową stronę Podróże z dzieckiem.

We wpisie Zakopane z dziećmi znajdziecie mniej typowe atrakcje, miejsca do spacerów i place zabaw.

We wpisie Tatry i Podtatrze z dziećmi znajdziecie pomysły na atrakcyjne spędzenie czasu pod Tatrami i trasy w górach dobre dla dzieci (doradzał nasz dziadek – przewodnik tatrzański).

W sam raz na ferie będzie przegląd najlepszych szkół narciarskich i stoków dla dzieci na Podhalu.

Za górami za lasami przed turystami

Zakopane (więcej informacji np. na zakopane.pl, zakopane.com, z-ne.pl czy tatromaniak.pl) kiedyś, dawno temu, było niedużą wioską. Ludzie mieli pola, które były głównie pełne kamoli, bo tu gdzie nie wbijesz łopaty, same kamienie. Wiem, bo kopaliśmy u babci w ogrodzie. Na tych kamolach niewiele rosło, ziemniaki i jakieś nędzne zboże, więc bogato nie było. O czymś takim jak turyści nikt tu jeszcze nie słyszał.

Górale paśli też owce. Tak jak teraz, tylko że teraz to Unia Europejska do tego dopłaca, żeby ludzie przyjeżdżali i patrzyli jak to kiedyś było. A kiedyś to było tak, że owce się pasło, żeby mieć co jeść, żeby mieć wełnę i skóry. Znacie pewnie oscypki. Takie prawdziwe są z mleka owczego z dodatkiem krowiego. Takie nieprawdziwe (większość) tylko z mleka krowiego. Jak będziecie w Zakopanem to spróbujcie kupić oscypki u bacy (gościa, który pasie owce). Czasem te kupione w bacówce są naprawdę dobre. Niestety większość tak zwanych „serów owczych” jest wstrętnie niedobra. Zdradzę wam tajemnicę, że ten baca, który urzęduje na polach pod Kuźnicami ma na ogół dobre oscypki, choć czasem w środku sezonu nie ma nic.

Oprócz oscypków warto spróbować bundzu (to taki miękki, biały ser, to z niego powstaje oscypek), tylko pamiętajcie, że naprawdę dobry i świeży jest słodki i mięsisty. Jest dobry tylko przez dzień, dwa, potem kwaśnieje. No i jest jeszcze żętyca, czyli mleko owcy. Gorąca, z kubka wielorazowego użytku od bacy jest pycha!

A jak górale odkryli, że bardziej się opłaca przyjmować turystów niż kopać ziemniaki na kamieniach? O tym dalej w „Zakopane dla dzieci”👇

Zakopane dla dzieci
żętyca

Za górami za lasami już z turystami

No więc na czym to ja skończyłem? Acha! Że dawno temu Zakopane było małą wioską i że górale robili oscypki tak jak teraz, tylko nikt im do tego nie dopłacał i nie sprzedawali ich turystom, bo nie było turystów. Do czasu, kiedy jeden pan, który się nazywał Tytus Chałubiński pokochał Zakopane i polecił je innym jako uzdrowisko, czyli miejsce, gdzie się mogą leczyć. Oni mu uwierzyli, bo był znanym lekarzem i zaczęli tu przyjeżdżać. Trudno powiedzieć, czy się ktoś wyleczył, ale tak czy inaczej im się spodobało.

Na początku było ich niewielu, tych turystów, kilkadziesiąt, kilkaset osób. Przyjeżdżali, mieszkali w chatach góralskich, chodzili po Tatrach. Trochę inaczej te wycieczki wyglądały niż teraz. Panie w długich sukniach i kapeluszach, panowie elegancko, krawat, zero goretexu, do tego przewodnicy, muzycy – górale w swoich tradycyjnych strojach. Zabierali ze sobą furę jedzenia i picia i wyruszali. Potem siedzieli przy ogniskach, słuchali muzyki i opowieści górali, takich jak Sabała, który ma nawet pomnik w Zakopanem. Nie było szlaków, opłat za wstęp ani Tatrzańskiego Parku Narodowego z jego tabliczkami: „Schodzenie ze szlaku zabronione”, „Dokarmianie zwierząt zabronione”. To było jakieś 150 lat temu.

Zakopane dla dzieci
Górale-wystawa

Potem przyszły czasy, kiedy panie przestały chodzić po górach w sukniach do ziemi. Chyba zrobiło im się wygodniej. Czytajcie dalej „Zakopane dla dzieci”👇

Za górami za lasami z artystami

Potem przyszła I wojna światowa, a po I wojnie światowej Zakopane stało się jeszcze modniejszym miejscem. Zaczęło do niego przyjeżdżać mnóstwo ludzi, w tym bardzo sławnych w tamtych czasach – artystów, pisarzy, malarzy, polityków.

Mieszkał tu na przykład Jan Brzechwa (jego wszyscy znacie), Kornel Makuszyński (od „Koziołka Matołka”), Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy), czy Henryk Sienkiewicz (ten od „W pustyni i w puszczy”).

Wtedy już tu się dużo działo. W lecie wszyscy chodzili po górach i lansowali się na Krupówkach. W zimie jeździli na nartach i oglądali zawody sportowe. Jakbyście chcieli zobaczyć coś fajnego i bylibyście w Zakopanem na Wielkanoc, to możecie się wybrać w Lany Poniedziałek  na zawody na starych nartach na Kalatówki. Impreza nazywa się Wielkanocne Jajo i jest super, bo mnóstwo śmiesznie poprzebieranych ludzi jeździ na starym sprzęcie, na którym nawet trudno ustać. Więc często to pociesznie wygląda jak jadą. Do tego każdy może wziąć udział w takich zawodach, pożyczyć strój (nawet z zakopiańskiego teatru), pożyczyć stare narty, spróbować i poczuć się jak przed wojną. My w tym roku planujemy, a wy?:

Zdjęcia z: zakopane.naszemiasto.pl

Wiecie, że już wtedy, 100, 90 lat temu były zawody w skokach narciarskich? Nawet Puchar Świata. I do tego na tej samej skoczni, gdzie dzisiaj, czyli na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Tylko trochę inaczej to wyglądało. Zobaczcie:

Najpierw wyskakiwał taki skoczek gdzieś z boku na rozbieg jak Filip z konopii, bo żadnej belki startowej nie było, a potem się jeszcze musiał namachać rękami. Tego nie będziemy próbować.

O tym co się działo potem czytajcie w „Zakopane dla dzieci”👇

Akcje z II wojny światowej 

Potem te piękne czasy się skończyły i zaczęła się straszna II wojna światowa. Wielu z tych, którzy skakali na skoczni i jeździli na nartach w Zakopanem, którzy tu mieszkali i przyjeżdżali, zginęło. Wielu cudem uniknęło śmierci. Na przykład słynny przedwojenny narciarz Bronisław Czech zginął w obozie w Oświęcimiu. Wcześniej odmówił startowania dla Niemiec, co mogło mu uratować życie.

Wielu zakopiańskich sportowców w czasie wojny było kurierami, którzy przeprowadzali przez Tatry za granicę ludzi, nosili wiadomości i  pieniądze dla tych, którzy w Polsce walczyli z Niemcami w konspiracji. Nieraz ci dzielni ludzie za to ginęli. Tak jak mistrzyni narciarska Helena Marusarzówna. Jej brata, Stanisława Marusarza, świetnego przed wojną skoczka narciarskiego, Niemcy złapali i uwięzili w Krakowie. Z tego więzienia, na Montelupich, Stanisław Marusarz uciekł, bo wyskoczył z wysokiego piętra za mur. Nic zabił się przy tej ucieczce, bo był skoczkiem i jego nogi były przyzwyczajone do takich obciążeń. Żył jeszcze wiele, wiele lat po wojnie. Widzicie, jakie to przydatne czasem, uprawianie takiej dziwnej dyscypliny.

Wiele ciekawych, a czasem strasznych historii jest związanych z Zakopanem w czasie wojny. Jedną z nich opisaliśmy dalej w „Zakopane dla dzieci”👇

Akcja na Zwierówce

Ja zawsze lubiłem tę historię, która trzyma w napięciu i się dobrze kończy, o tym jak polscy ratownicy z TOPR-u (Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, które pomaga ludziom w górach) poszli w zimie po rannych partyzantów na Słowację.

Na Słowacji było wtedy powstanie przeciwko Niemcom, w górach było bardzo dużo niemieckich żołnierzy. Polscy ratownicy przez prawie 2 dni, w zimie, w głębokim śniegu i mrozie przedzierali się przez sobie tylko znane ścieżki, dosłownie o włos omijając niemieckie posterunki, żeby uratować życie ciężko rannym partyzantom. Czekali oni na pomoc w chatce w lesie oddalonej tylko o kilkaset metrów od siedziby niemieckich żołnierzy w schronisku.

Nie wiem, jak wykończeni ratownicy dali radę przenieść tych nieprzytomnych ludzi przywiązanych do toboganów (czyli takich sanek) przez całe góry do Zakopanego tuż pod nosem niemieckich stanowisk do strzelania z karabinów.

Była to tak zwana „Akcja na Zwierówce”. Gdyby was to bardziej zaciekawiło, to niestety niewiele na ten temat znajdziecie. Jest taka książka: „Opowieści tatrzańskich kurierów” albo na stronie o ratownictwie górskim.

A Dolina Zuberska na Słowacji, gdzie była ta akcja, jest naszą ulubioną do jeżdżenia na rowerach. Jest piękna i pusta. No tylko, że wiadomo, trzeba się nieźle napedałować w górę. Za to tylko w jedną stronę, bo zjazd potem jest super.

Zakopane dla dzieci
Dolina Zuberska

A na koniec jakaś odmiana po wojennych opowieściach. Przeczytajcie dalej „Zakopane dla dzieci”👇

Domy w stylu zakopiańskim

Gdy zaczęliśmy chodzić do szkoły tu, gdzie teraz mieszkamy, czyli w Holandii, nauczycielka mojego Brata prosiła, żeby dzieci przysłały zdjęcie typowego domu ze swojego rodzinnego kraju. Długo zastanawialiśmy się jakie zdjęcie wybrać i w końcu zdecydowaliśmy się na dom z Podhala. Wszystkim bardzo się podobał.

Polecamy wam, żebyście zwrocili uwagę na piękne domy w stylu zakopiańskim.

Najpierw domy w stylu góralskim, a właściwie chałupy takie małe (z dwiema izbami, białą i czarną) budowali, uwaga, uwaga, górale. Co za zaskoczenie. I pewnie nawet nie wiedzieli, że te swoje chałupy budowali w jakimś stylu. Budowali z płazów, takich długich belek, dwie izby – czarnąi białą i tyle. Tyle, że pięknie je zdobili w środku, bo górale zawsze byli trochę artystami. Takie zabytkowe domy stojące w rzędzie możecie sobie pooglądać w Chochołowie. To taka wieś, w której jest Aquapark. A poniżej zdjęcia chałup i Aquaparku, do którego możecie pójść przy okazji (tylko nie myślcie, że Aquapark ma jakiś styl, bo nie ma, za to ma zjeżdżalnie):

Zakopane dla dzieci
Chochołów-zabytkowe chałupy
Zakopane dla dzieci
Chochołów Aquapark

Najstarsza z kolei chata góralska w Zakopanem nazywa się Tea i jest przy ul. Bulwary Słowackiego. Bardzo tam ładnie jest w środku, kiedyś można było do niej wchodzić. Teraz zamknęli nie wiadomo dlaczego i nie wiadomo czy jeszcze ją otworzą.

Willa pod Jedlami, Kapliczka na Jaszczurówce

Tak, że górale budowali sobie te chaty, takie jak w Chochołowie przed Aquaparkiem aż przyjechał do Zakopanego pan, który nazywał się Stanisław Witkiewicz i był tatą tego Witkacego, o którym wam wspominałem wcześniej i on wymyślił taki ulepszony styl góralski. To znaczy wykorzystał to co górale robili od lat, czyli budowanie z drewna, zdobienia itp., ale zrobił z tego coś więcej i wyszło naprawdę nieźle. W Zakopanem jest dużo budynków w tym stylu, ale najsławniejsze są dwa: Willa pod Jedlami (przejdźcie się na Koziniec, żeby ją zobaczyć, to ładny spacer) i Kapliczka na Jaszczurówce (tam warto podjechać). Zobaczcie:

Zakopane dla dzieci
Willa pod Jedlami, zdjęcie: By Deszcze, Wikimedia
Zakopane dla dzieci
Kapliczka na Jaszczurówce, zdjęcie: Mark Gregory

„Zakopane dla dzieci”👇

Zakopane dla dzieci – do zobaczenia

Jeszcze raz zapraszamy was na nową stronę Podróże z dzieckiem.

We wpisie Zakopane z dziećmi znajdziecie mniej typowe atrakcje, miejsca do spacerów i place zabaw.

We wpisie Tatry i Podtatrze z dziećmi znajdziecie pomysły na atrakcyjne spędzenie czasu pod Tatrami i trasy w górach dobre dla dzieci (doradzał nasz dziadek – przewodnik tatrzański).

W sam raz na ferie będzie przegląd najlepszych szkół narciarskich i stoków dla dzieci na Podhalu.

To na razie może tyle. Na pewno napiszemy jeszcze więcej o Zakopanem i okolicach. Co tam warto zobaczyć i robić. Ale pamiętajcie, że Zakopane to też miejsce pełne ciekawych historii. Mam nadzieję, że dzięki temu wpisowi kilka z nich poznaliście.

3 myśli na temat “Zakopane dla dzieci

Dodaj własny

  1. Do Zakopanego jeździmy co roku z dziećmi i zawsze miło spędzamy w nim czas. Najlepiej jest wybrać się po sezonie. Dziękujemy za ten tekst. Przeczytaliśmy razem z dziećmi i dowiedzieliśmy się czegoś nowego. Przy okazji przyjemnie się to czyta. Pozdrawiamy.

Leave a Reply

Powered by WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d