Nie mogliśmy się przenieść do bardziej innego miejsca. Z Kataru prosto do Holandii. Tak wymyślili nasi rodzice, a my nie mieliśmy za bardzo wyboru. Póki co widzimy, że jest INACZEJ. Słońca za wiele nie ma, za to wieje i czasem popada. Piasku – 0, za to zieleni i wody – mnóstwo. Samochodów na ulicach – mało. Dużych samochodów na ulicach – jeszcze mniej. Rowerów – przemnóstwo. Zdziwienie, bo wszędzie można dojechać też autobusem albo pociągiem. No i można pójść do sklepu na nogach i nie umrzeć po drodze. Jeden nasz wujek, który mieszkał w różnych miejscach mówi, że najważniejsze to nie porównywać. Nie będziemy więc porównywać tylko opowiadać o naszym nowym domu. Holandia z dziećmi.
Holandia – jest płasko
Pierwsze spojrzenie na Holandię z samolotu. Nie było łatwo coś zobaczyć, bo „trochę” się pokłóciliśmy o to kto ma siedzieć przy oknie i zasłanialiśmy sobie nawzajem widok, ale jednak coś tam w końcu zobaczyliśmy. Pierwsze wrażenie: no, gór nie ma.

Na dole przekonaliśmy się, że rzeczywiście jest płasko. Dorośli mówią nam, że w Holandii jest mnóstwo ciekawych rzeczy. Powoli je sobie zobaczymy i opiszemy w części: „Holandia z dziećmi”. Na razie musieliśmy się przenieść do naszego nowego domu, kupić rowery (no pewnie!), obejrzeć sobie okolicę i pójść do szkoły. Całkiem niemało jak na 2 tygodnie.
Delft – tu mieszkamy
Zobaczcie jak wygląda Delft, w którym zamieszkaliśmy:



Delft to nieduże miasto, ale bardzo zabytkowe i ma wielki uniwersytet techniczny – TU Delft. W kampusie tego uniwersytetu (czyli tam, gdzie uczą się studenci) jest międzynarodowa szkoła, do której poszliśmy.
Holandia z dziećmi – atrakcje Delft
Pierwsza atrakcja
Oczywiście jazda na rowerze. Tu nasza codzienna droga do szkoły:
Ci z pierwszeństwem na ścieżce:

Czasem rozrywka dodatkowa: znajdź swój rower na parkingu!

No i nasze bolidy:
Druga atrakcja.
Oglądanie, jak podnoszą i opuszczają się mosty na kanale. Tu otworzył się wyjątkowo duży. Wyobrażacie sobie, jedziecie rowerem, patrzycie, a tu czteropasmowa droga stoi przed wami na baczność:

Trzecia atrakcja
No i atrakcja największa. Oglądanie jak ludzie parkują nad kanałem i wysiadają z samochodu. Widzicie, jak te auta stoją. Weź najpierw zaparkuj tak, żeby nie wpaść do kanału. Nieraz już widzieliśmy takich co byli tuż tuż albo koło im trochę wystawało nad wodę. Potem wysiądź od strony kierowcy. Niezła sztuka. Na ogół musisz wychodzić bokiem przyklejony do maski swojego auta i jeszcze jakoś zamknąć drzwiczki. Jeden pan dostawczym autem samochodem zaparkował tak, że żeby otworzyć drzwiczki, to musiałby na nich zawisnąć nad wodą. Po prostu nie było innej opcji. Czekaliśmy, bo na pewno by to fajnie wyglądało, ale on przelazł przez gałkę do skrzyni biegów i wysiadł od strony pasażera.
Niektórym się jednak nie udaje.

A, jeszcze w Delft są takie atrakcje, że malował tu taki gość co się nazywał Vermeer. Podobno bardzo sławny. Narysował jedną laskę z perłą i to podobno wielkie halo.

Leży tu też pochowany jakiś sławny holenderski król, ale to dopiero obadamy ten temat i damy wam znać. Na razie nie pada to wolimy jeździć na rowerach.
Na koniec jeszcze parę zdjęć z Delft i będziemy się odzywać następnym razem.
dzięki za wartościowe informacje, szczególnie dla kogoś kto nie zna Holandii ! Czekam na dalsze ..
Dziękujemy. Postaramy się szybko coś znów napisać.
Witamy w Holandii. Pierwszy raz trafiliśmy na waszego bloga i razem z dziećmi nieźle się uśmialiśmy. Na pewno będziemy na niego wracać. Mam nadzieję, że spodoba się wam w Holandii tak jak nam. Powodzenia.
Dziękujemy za komentarz i dziękujemy za wejście na naszego bloga. Zapraszamy do czytania następnych wpisów.
Dla nas na początku najdziwniejsze było jak bezpośredni są Holendrzy. Mówią co myślą. Czasem to się może wydać nieuprzejme, ale w sumie jest ok. Tylko trzeba się przyzwyczaić.
Będziemy się przyzyczajać 😉
Delft jest piekny mieszkalam 6vlay w centrum:) korzystajcie i rowerujcie bo w Holandii jest dluga jesien czesto do lata 🙂 duzo pada polecam dobre okrycia na rower 🙂 i swiatelka bo mandaty leca:) powodzenia
Dzięki wielkie za te rady. Delft bardzo nam się podoba. Z tą jesienią trochę straszno 🙁 W okrycia na wszystko zaopatrzyliśmy się dziś po wielkiej ulewie 😉 Pozdrawiamy.