Katar najbogatszy kraj świata

Przez kilka lat mieszkaliśmy w Katarze i chcemy wam tu trochę o nim opowiedzieć. Jeśli wasi rodzice się wybierają do tego kraju i szukają informacji to niech klikną tutaj i zajrzą do wpisu Katar – informacje praktyczne na stronie Podróże z dzieckiem. Nasza mama opisała tam dokładnie jak poruszać się po Katarze, z jakimi ubraniami uważać, jakie są utrudnienia w czasie Ramadanu i wiele innych, bardzo przydatnych rzeczy.

No to teraz nasza kolej. Brat i Ja przez kilka lat mieszkaliśmy w kraju, o którym mówi się: Katar najbogatszy kraj świata. Nie wiem jak ktoś to policzył i czy rzeczywiście jest najbogatszy, ale na pewno jest bardzo inny niż Polska i Europa, a przez to ciekawy.

Katar. Wiem, że to trochę dziwnie brzmi. Koledzy Brata z Polski nawet śmiali się z niego, jak im mówił dokąd się wyprowadza i nie chcieli mu w ogóle wierzyć, że jest taki kraj – Katar. Ale to tak śmiesznie brzmi tylko po polsku. Po angielsku: Qatar przecież nie znaczy kataru, prawda? A po arabsku Katar pisze się tak: قطر. Czyta się od prawej strony jakby ktoś z was chciał spróbować. I też nie ma nic wspólnego z tym jak ci leci z nosa. No, trudno,  po polsku brzmi jak brzmi. Wejdźcie dalej to opowiem wam więcej.

Bliski Wschód

Wiecie gdzie leży Katar? Ja nie wiedziałem. O Bracie to nawet nie wspomnę. Pokażę wam:

qatar-location-on-the-asia-map-max
mapa: ontheworldmap

Wielki kraj to nie jest, prawda? 😉

Leży na Bliskim Wschodzie. Pewnie wiecie co to za region. Często się o nim mówi i na ogół nie za dobrze. Palestyna, Arabia Saudyjska, Syria, Irak, Iran, te sprawy. Tak, to ten region. Na ogół dużo się tu dzieje. Pokażę wam, co jest naokoło:

04 Map of Middle East
mapa: La Historia con Mapas

Te kraje, które widzicie na mapie, są bardzo różne. Mimo, że w większości z nich mówi się po arabsku, mimo że najważniejszą religią jest tam islam, to one są bardzo, bardzo różne. Niektóre – takie jak Egipt, Irak czy Jordania – mają starożytną historię i niesamowite zabytki (oczywiście jeśli nie zniszczyła ich wojna). Uczyliście się już o starożytnym państwie Babilonii, które położone było na terenie Mezopotamii? Ja się właśnie uczyłem, że Mezopotamia była tu obok. Tu gdzie dziś Irak. Inne kraje tutaj – takie jak Katar czy Emiraty Arabskie nie mają żadnych zabytków, chyba że na przykład radio sprzed 60 lat (no, ale sami przyznacie, że to „zabytek”, który znajdzie się i w waszej piwnicy). W takim Libanie za to na przykład jest tak dużo Chrześcijan, że na Święta Bożego Narodzenia na ulicach stoją choinki. W Jordanii kobiety chodzą ubrane jak u nas i na ogół nie zakrywają nawet włosów, W Arabii Saudyjskiej za to chodzą zakryte od stóp do głów.  Na dodatek Muzułmanie w tych krajach nawzajem niekoniecznie się lubią. Niby wszyscy są Muzułmanami, ale jedni są sunnitami, a inni szyitami i to jest duża różnica. Wierzcie mi. Sunnici i szyici często bardzo się nie lubią.

Katar – kraj, który powstał z piasków pustyni

➡️ Katar – informacje praktyczne

Tutaj, w Katarze i w krajach naokoło – Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, czy w Kuwejcie nie było wcześniej wiele. Poza pustynią i Beduinami. Beduini to ludy, które wędrowały po pustyni i próbowały na niej przetrwać. Łatwe to nie było, jak się możecie domyślać. Ludzie, którzy tu mieszkali zakładali też osady nad morzem i żyli z połowu ryb i pereł, które sprzedawali. Połowy pereł były bardzo niebezpieczne, bo trzeba było zejść głęboko, głęboko pod wodę (bez butli z tlenem dodam), żeby je wydobyć. Poławiacze często już nie wracali na powierzchnię. Życie ludzi tutaj było więc ogromnie trudne i wielu z nich nie żyło długo, a ci, którym udało się przeżyć – cierpieli często pragnienie, głód i straszną biedę.

Trudno w to uwierzyć jak się patrzy dziś na wieżowce w tych krajach, na sztuczne wyspy, na całe to niesamowite bogactwo. To wszystko zaczęło się, gdy odkryto tutaj ropę i gaz, a to wcale nie było dawno temu. Najpierw korzystali z tego Brytyjczycy, a miejscowi pracowali dla nich za grosze. To też nie była jakaś strasznie fajna praca. W szybach naftowych wybuchały pożary, które robotnicy próbowali przez wiele dni ugasić. Robotnicy pracowali daleko, na pustyni i często całymi miesiącami nie widywali swoich rodzin.

W końcu jednak dogadali się jakoś z firmami, które wydobywały ten gaz i ropę i zaczęli je eksploatować dla siebie. I teraz to inni dla nich pracują. A oni zarabiają mnóstwo pieniędzy. Z tych pieniędzy wybudowali sobie swoje kraje praktycznie od zera.

Coś wam pokażę:

Doha_blog_1

Tak wyglądała dzielnica wieżowców w stolicy Kataru, Dosze w… 1980 roku. Tak, tak, trzydzieści kilka lat temu.

A tak wygląda to miejsce teraz:

Doha_blog_2

zdjęcie: hectorlo, Flickr.com

Trochę im się udało dobudować w tym czasie, nie?

Nasz dom – Doha

My mieszkamy w stolicy Kataru, która nazywa się Doha. Prawdę mówiąc poza stolicą niewiele więcej tu jest. Kilka małych miejscowości i taki teren, gdzie mieszkają ci, którzy pracują przy wydobyciu gazu i tyle. Ogólnie ze 3 miliony ludzi, w tym obywateli Kataru jakaś 1/10 (czyli ze 300 tysięcy). Wyobrażacie sobie jakby w Polsce tylko co dziesiąty człowiek na ulicy był Polakiem? Ale by było.

W Dosze mieszkamy na sztucznej wyspie, która nazywa się Perła – The Pearl i wygląda tak:

The-Pearl-Qatar-artificial-island-development-in-the-capital-Doha

Na naszej Perle jest dosłownie wszystko. Mamy własną Wenecję. Nówkę sztukę, nie śmiganą. Są kanały i mosty jak się patrzy. Nawet jest lepsza od tej we Włoszech bo nie zagrzybiona i samochód można zaparkować. Proszę bardzo. Oto katarska Wenecja:

Katar_Wenecja

Mamy też hiszpańskie miasteczko w miniaturze. Oto kawałek Medina Central:

Madina-Central-2

Mamy sklepy z pawiem ze szkła za 1,5 miliona złotych (znaczy w Rialach, pieniądzach, które się tu używa, ale to tyle samo), z fortepianami, z perskimi dywanami i innymi podobnie przydatnymi towarami pierwszej potrzeby. Czekajcie. Pokażę wam pawia, jakbyście mieli jakieś drobne do wydania i chcieli coś sobie wstawić do pokoju:

WP_20180122_18_22_17_Pro[1]

Nie mamy za to w okolicy za bardzo sklepu z bułkami i masłem. Dlatego musimy jeździć autem do marketu jak nam zabraknie mleka na śniadanie. Ale za to, czasem trochę głodni, możemy sobie pooglądać takie łódki pod domem:

Doha_Marina

To może by było dosyć na razie. Następnym razem opowiem wam o naszej fińskiej szkole na arabskiej pustyni.

Leave a Reply

Powered by WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d